Nie
ma w tej opowieści niezbędnej treści..
..jak
widać. To tak jakby próbować przekopiować myśli na papier. Widać, że nie
poukładane, nieuczesane, ciężko ogarnąć..
Skoro
nie mam tematu na myśl ażeby po kolei była, to następną wstawką O NIEJ
Czemu
Boże każesz mi klęczeć
U
stóp ideału którym być nie będę?
Cud,
zjawisko, o piwnych oczach, kasztanowych włosach, amazing.
Oczywiście
przechodząc ulicą, kiedy ją zobaczyłem, to musiałem pilnować żeby moje
ślinianki pozostawiły wydzielinę wewnątrz ust. Jako że ciapa ze mnie przy
jedzeniu a jadłem kanapkę obficie skropioną musztardą, gdy ona się o mnie
otarła idąc z naprzeciwka, musztarda i ślina stworzyły wspaniałą mieszankę na
mojej koszuli (ale podobno niebieski i żółty ładnie komponują się ze sobą). Zatrzymała
się i zaczęła śmiać, choć początkowo z pewną
dozą nieśmiałości, później na cały głos. Piękny śmiech i usta. Oczywiście
zacząłem śmiać się również, potem poszło gładko. Odwróciłem się i poszedłem
dalej przed siebie idąc tak szybko jak można chodzić żeby nie biegnąć.
Kolejne
spotkanie..
Gdy
już myślałem że jej już nie zobaczę, spotkałem ją. Poznała mnie pod hasłem „gość
musztardowy”. Krótka wymiana zdań o niczym i o wszystkim. Dla niej była zwykłą
rozmową, dla mnie zapowiedzią związku idealnego. I to jej spojrzenie, jakby
smutne oczy choć usta śmiejąc się temu przeczą, inteligentne, błyskotliwe. Nie
wiadomo na czym się skupić. Kołatanie w głowie „usta, oczy, biust, oczy, biust,
usta, figura, włosy, usta, oczy, nos, profil” do tego doznania dźwiękowe ton
głosu, śmiech, skupianie się na słowach i na odpowiedziach, analizowanie jej
ciała, między jednoczesnym utrzymywaniu obojętności a chłonięciem jej
wszystkimi zmysłami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz