wtorek, 17 lutego 2015

Nie ma w tej opowieści niezbędnej treści..



Nie ma w tej opowieści niezbędnej treści..

..jak widać. To tak jakby próbować przekopiować myśli na papier. Widać, że nie poukładane, nieuczesane, ciężko ogarnąć..
Skoro nie mam tematu na myśl ażeby po kolei była, to następną wstawką  O NIEJ

Czemu Boże każesz mi klęczeć
U stóp ideału którym być nie będę?

Cud, zjawisko, o piwnych oczach, kasztanowych włosach, amazing.
Oczywiście przechodząc ulicą, kiedy ją zobaczyłem, to musiałem pilnować żeby moje ślinianki pozostawiły wydzielinę wewnątrz ust. Jako że ciapa ze mnie przy jedzeniu a jadłem kanapkę obficie skropioną musztardą, gdy ona się o mnie otarła idąc z naprzeciwka, musztarda i ślina stworzyły wspaniałą mieszankę na mojej koszuli (ale podobno niebieski i żółty ładnie komponują się ze sobą). Zatrzymała się i zaczęła śmiać, choć początkowo z pewną  dozą nieśmiałości, później na cały głos. Piękny śmiech i usta. Oczywiście zacząłem śmiać się również, potem poszło gładko. Odwróciłem się i poszedłem dalej przed siebie idąc tak szybko jak można chodzić żeby nie biegnąć.
Kolejne spotkanie..
Gdy już myślałem że jej już nie zobaczę, spotkałem ją. Poznała mnie pod hasłem „gość musztardowy”. Krótka wymiana zdań o niczym i o wszystkim. Dla niej była zwykłą rozmową, dla mnie zapowiedzią związku idealnego. I to jej spojrzenie, jakby smutne oczy choć usta śmiejąc się temu przeczą, inteligentne, błyskotliwe. Nie wiadomo na czym się skupić. Kołatanie w głowie „usta, oczy, biust, oczy, biust, usta, figura, włosy, usta, oczy, nos, profil” do tego doznania dźwiękowe ton głosu, śmiech, skupianie się na słowach i na odpowiedziach, analizowanie jej ciała, między jednoczesnym utrzymywaniu obojętności a chłonięciem jej wszystkimi zmysłami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz