wtorek, 17 lutego 2015

Zazdrość..



Zazdrość
Pomieszanie zmysłów
Opętanie szałem

Oberwałem chcąc się rycerskością popisać, teraz ze złamanym nosem i urażoną dumą, męskim ego zwaną chodzić muszę. Nie widzieliśmy się przez miesiąc, nie odzywaliśmy się do siebie. Jako osoba ciesząca się wielką popularnością, przez wygląd swój łatwością nawiązywania kontaktów damsko- męskich, w dodatku urzekająca początkową nieśmiałością narażona była na głupie aluzje chłopaczków, rolkarzy, biegaczy, zagranicznych rezydentów, dresów, meneli i chamów. Dla mnie jedynym ratunkiem przy nawiązywaniu kontaktów jest urok osobisty, niezbyt urzekający patrząc na liczbę kobiet z którymi byłem. Ale drogie Panie, pisząc „liczba” nie traktuję was wcale przedmiotowo! A za co oberwałem? Sam nie wiem, babcia by powiedziała „Stary bycek a głupi jak cielę”, albo „jaki stary taki głupi”. Honoru białogłowej broniłem, gdy siedziałem w parku na trawie i lekturze się oddawałem, nie na tyle zaabsorbowany, by jej na rolkach jeżdżącej nie zauważyć, aż tu siedzący obok mnie i popijający piwo dwaj „mężczyźni” (pożal się Boże) widząc moją zjawiskową kobietę, wyrazili w nadmiernym podekscytowaniu seksualnym, które u niektórych zaczyna się w głowie rodzić, u nich rośnie w spodniach, chęć „przerżnięcia suki”. No tego moja męska duma przeboleć nie przebolała. Naraz w amoku jakimś zerwałem się i podszedłem do nich, jednego za koszulkę podciągnąłem do góry i prawym sierpowym zaatakował…bym gdyby mnie kolega jego w plecy pięścią nie uderzył, a ten co go za koszule trzymałem nos mi złamał i przeklinając tak mnie na tej trawie zostawili na powolne świadomości odzyskiwanie. Nieszczęściem inni tam byli, ale jak to u nas bywa nikt, nie chcąc mięszać się w takie zawiłe rycerskości porywy, nie pomógł. Dopiero jakaś dziewczyna pochyliła się nade mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz